W Czechach zastała nas prawie zima :(.
Laura:
Na sobotnim Pucharze Czech w Brnie prosto mówiąc- zamarzłam i przekonałam się, że tak niskie temperatury, jakie obserwowaliśmy w weekend nie koniecznie mi sprzyjają. Nie do końca czułam się tego dnia „sobą”, a bardzo mocne tempo od startu, do którego jeszcze w tym roku nie przywykłam, wybiło mnie na spory czas z rytmu. Jednak na drugą połowę wyścigu udało mi się w miarę odnaleźć siebie i ukończyć rywalizację na 14 pozycji. Palców natomiast nie czułam już po pierwszym okrążeniu. Sama trasa była całkiem w porządku i napewno z każdym okrążeniem zaczynałam ją coraz lepiej „wyczuwać” i szybciej przejeżdżać kamieniste sekcje, których w Brnie nie brakuje!Czas szykować się na kolejny wyścig, do którego pozostały 3 tyg. Widzimy się w Krynicy!